poniedziałek, 24 września 2012

melancholy

Krakowskie Archistki w Warszawskich autobusach.
 Autobusy zapłakane deszczem. Warszawa nie rozpieszcza słońcem. Za to nadmiarem wolnego czasu. Leniwie, sennie, chłodno i deszczowo. Za dużo na nicnierobienie. Wystarczy. Ostatni tydzień września, krakowsko-lwowski, zapowiada się nieco bardziej aktywnie. Może blog też się aktywizuje. Do zobaczenia w październiku!

Panienka z Królikarni, spod ręki Dunikowskiego.

Brak komentarzy: