poniedziałek, 16 lipca 2012

Ca y est!


Ca y est. * Morze Śródziemne za moim oknem. Spokojne i wyciszone po dziennym Mistralu. Gdzieś w oddali zlewa się w jedną całość z nocnym niebem. I tak, na niebie gwiazdy. I tak, słyszę cykady. (chyba) I tak, och tak, krajobraz romantyczny. O Romeo, czy jesteś na dole? /cicho-sza/
Warto było przemierzyć te 400 kilometrów. Właściwie to przemknąć autostradą. Autoroute de soleil by the way.  Choć trochę też szkoda, że autostrada, bo przejechałam obok Aix en Provance i Avignon nie mogąc nawet rzucić okiem. Za oknem mignęły mi czasami pola lawendy. Aiaiai. Poza tym -  górzyście. Na górach dużo zamków, wokół zamków kamiennych miasteczek przytulonych do zbocza. Saint Vicotrie podobnież uwieczniona przez Van Gogha towarzyszyła nam w przerwie na dejeuner. Krajobraz za oknem zmieniał się w mgnieniu oka – coraz bardziej śródziemnomorsko. Temperatura wzrosła o 12 stopni.  Na drodze Francuzi, Holendrzy, Anglicy i Niemcy. Tu Porshe, tam Ferrari. Tu wypasiony kamper, a tu znowu jakiś jachcik. Akcent Polski też był, a jakże - ciężarówki mknące w kierunku Hiszpanii. Zjeżdżając z autostrady żeby przejechać przez ostatnie pasmo górskie, za którym kryło się morze, przejechaliśmy obok zjazdu do rezydencji Deep&Paradis /swoją drogą – jak to możliwe, że oni się rozstają? :o oo i jak to możliwe, że jedna z bliźniaczek Olsen przystawia się do brata Nicola Sarkozy’ego? Ostatnio wpadł mi w ręce francuski brukowiec, i się mocno zdziwiłam światem!/. 
*12.07 (brak internetu)




Psst:
Czym różni się babcia francuska od babci polskiej? Otóż, babcia francuska:
a. nie jest nazywana babcią. Wymyśla sobie jakiś słodki przydomek, którym posługują się wszystkie wnuczki. /dziadek podobnie/
b. obowiązkowo ma iPhone, własnego laptopa i w dodatku umie się nimi posługiwac biegle!
c. cały czass jest pod telefonem, a telefon wciąż dzwoni
d. nie wpycha w swoje wnuczki jedzenia. Wręcz przeciwnie. Grozi dużym brzuchem w przypadku obżarstwa.
e. ma własne rozległe zainteresowania, a nie tylko życie dzieci i wnuków.
f. korzysta z życia pełnymi garściami, podróżuje, jest aktywna fizycznie i nie wygląda na swój wiek.

Poza tym oczywiście gotuje najlepiej na świecie (lata praktyki) i wtrąca się mimowolnie w życie swoich dzieci i wnuków.

1 komentarz:

Archistka pisze...

Kochana zmierz ilość cyknięć cykady na 15 sekund dodaj do tego 40 i wyjdzie ci temperatura w stopniach Fahrenheita. Jak odejmiesz od tego 34,4 wyjdą ci celcjusze. Jak ty śpisz przy tych świerszczach???!!!