środa, 11 kwietnia 2012

well, life has a funny way

Feel like dancing. Topie się w słońcu! Uciekam przed wiatrem! Już nawet powietrze zupełnie się zmieniło. To, że można przejśc parkiem po zmroku nie trzęsąc się z zimna też jest przecudowne. Wiosenna euforia, częśc druga w tym roku, tym razem już nie rzymska.

Brak studiów w tym tygodniu (nie, nie wagaruję, naprawdę nie mam NIC!) również bardzo pozytywnie  wpłynął na moje nastawienie do życia. W końcu mam czas spotkac się z ludzmi, z którymi już od dawna planowałam się zobaczyc. Wypic malinową kawę w cudownie pachnącej kawiarni (zapach kawy należy zdecydowanie do mich ulubionych).W końcu doczytam książkę, którą zaczęłam już dawno. W końcu zastanowię się co z drugim kierunkiem studiów. A może bardziej nad tym gdzie zamierzam wyjechac we wrześniu. Plotę bez sensownie, więc już uciekam. Zostawiam tylko kilka warszawskich obrazków z wtorkowego spaceru. Miło patrzec jak Stare Miasto budzi się do życia, choc bardzo powoli. Ogródki rozkwitają jeden po drugim. Drzewa pączkują. Turystów też przybywa. Życie wraca, enfin!




A w głowie mi krzyczy
It's like rain on your wedding day
It's a free ride when you've already paid
It's the good advice that you just didn't take
Who would've thought, it figures.
 

3 komentarze:

Archistka pisze...

SŁODKA WARSZAWKA i katar którego się w nim nabawiłam! A nie powiem ładne to to i ta kolumna i kamieniczki kolorowe i wiosna. Wysyłam ci ode mnie kartkę wiesz? Tak mnie naszło. Oczekuj.

Unknown pisze...

a cóż studiujesz?

Anonimowy pisze...

What's up i am kavin, its my first time to commenting anyplace, when i read this article i thought i could also make comment due to this good piece of writing.
Also see my web site - garlic breath remedies