Dziś odpoczywałam po nieprzespanej nocy i emocjonalnej huśtawce. Plaża, słońce i sangria prosto z lokalnego baru to to, co było mi do szczęścia potrzebne. Do tego całkiem bawi mnie /chwilowo, nadal/ moja wolnośc od telefonu komórkowego. Nie mam zegarka. Nie mam budzika. Nie mam muzyki. Kinda like freedome. Pozdrawiam więc serdecznie z Costa Brava! Niebawem relacja z pięknej mimo wszystko Barcelony.
Akwitania
Amelia
Au pair
Barcelona
Bécherel
Begur
bitsandpieces
Bratysława
Budapeszt
Cap Ferret
Costa Brava
Erasmus
fotografia
Francja
Hiszpania
Italy
kino francuskie
Kraków
książki
lifestyle
Lyon
Metz
Montpellier
muzyka
Paris
Podróże
Polska
Roma
Saint Malo
Saint Tropez
Sevilla
Sicily
Spain
Valence
Warszawa
Wiedeń
niedziela, 5 sierpnia 2012
chilling out
Wróciłam z Barcelony. Lżejsza o protfel i telefon. Jeżeli wybieracie się na szamańskie tańce przy pełnu księżyca na barcelońskiej plaży to zostawcie dokumenty w domu. Dobrze radzę. Jeśli jednak już je straciliście to najlepiej znajdzie kogoś kto was ogarnie jak już stracicie głowe,
zostając w środku nocy bez pieniędzy, dokumentów, mapy i telefonu w
nieznanym mieście. I ustawcie się w kolejce do komisariatu najlepiej jeszcze przed otwarciem. Tłum gęstnieje z minuty na minutę. Nie po bułki to i nie po ocet. Przyda wam się też znajomośc hiszpańskiego, bo panowie policjanci 'hablo ingles un poco'. Un pocito ja bym raczej rzekła. Szczęście w nieszczęściu, że nie zostałam z tym wszystkim sama.
Dziś odpoczywałam po nieprzespanej nocy i emocjonalnej huśtawce. Plaża, słońce i sangria prosto z lokalnego baru to to, co było mi do szczęścia potrzebne. Do tego całkiem bawi mnie /chwilowo, nadal/ moja wolnośc od telefonu komórkowego. Nie mam zegarka. Nie mam budzika. Nie mam muzyki. Kinda like freedome. Pozdrawiam więc serdecznie z Costa Brava! Niebawem relacja z pięknej mimo wszystko Barcelony.
Dziś odpoczywałam po nieprzespanej nocy i emocjonalnej huśtawce. Plaża, słońce i sangria prosto z lokalnego baru to to, co było mi do szczęścia potrzebne. Do tego całkiem bawi mnie /chwilowo, nadal/ moja wolnośc od telefonu komórkowego. Nie mam zegarka. Nie mam budzika. Nie mam muzyki. Kinda like freedome. Pozdrawiam więc serdecznie z Costa Brava! Niebawem relacja z pięknej mimo wszystko Barcelony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Ta czarna rurka jest niewątpliwie intrygująca...
Wowo jaka opalenizna :)
Co do dokumentów -tak zawsze trzeba mieć kogoś obok kto nas "ogarnie" .
Prześlij komentarz