czwartek, 8 marca 2012

Małe radości i większe smuteczki.

Bene! Znalazłam rodzinę, jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało. Dach nad głową na wakacje. I muszę powiedzieć, że nie jest źle! Będzie to lato bardzo intensywne i baaaardzo na walizkach, ale czy nie o tym zawsze marzyłam?  No może nie dokładnie o podróżowaniu z dziećmi (i to nie swoimi!) na głowie, ale zawsze jest to ciekawsze niż spędzenie lata na nicnierobieniu tudzież dorabianiu w call center <o zgrozo!>. Zaproponowali mi bardzo fajne warunki. No i pozostanie mi cały wrzesień na jakąś wyprawę w nieznane. Wczoraj rozmawiałam z moją przyszłą host rodziną, a właściwie głową rodziny przez 15 minut ustalając szczegóły mojego przyjazdu. Teraz czekam tylko na potwierdzenie i mój bilet. Mam nadzieję, że wszystko dojdzie do skutku i wtedy podzielę się szczegółami. 

Wciąż niedzielny spacer.


Poza tym wszystko jakoś nagle zaczęło się składać i układać po mojej myśli. Słońce świeci. W końcu kupiłam karnet na fitness, dzięki czemu mam zakwasy non stop od tygodnia, ale co za satysfakcja! Przeszłam pomyślnie przez rekrutację do organizacji studenckiej, na której bardzo mi zależało i zaliczyłam test z całego półrocza z gramatyki francuskiej.  I inne takie mniejsze i większe radości.
Jakże czeka mnie weekendowe wyłączenie z życia – szkolenia, spotkania, wyjazdy, biorę się za fonetykę, i pozostawiam was z filmem, na który trafiłam dziś rano. Bardzo silnie pragnę wierzyc w to, że cała akcja nie przeistoczyła się w komercyjną propagandę, bo korzenie miała szczytne. Tak czy inaczej uważam, że warto poświęcić chwilę na zgłębienie tematu, a przynajmniej pół godziny na obejrzenie tego filmu - Kony 2012 i zapoznanie się z tą stroną InvisibleChildren.


2 komentarze:

Archistka pisze...

O nie! Czy te moje komentarze znikają czy się nie ładują? Izabellko powiedz mi ty co to za ładny chłopiec na tym zdjęciu. Czy to może mój nażYczony? Ooooj nie lubię cię. Ja sobie zostanę w Polsze i będę ruskich i anglików obsługiwała jak sanepidowską książeczkę sobie zrobi. O. Za dużo Domu złego.

Archistka pisze...

ooo. I wiesz co piszę bajkę.