wtorek, 27 marca 2012

Cycling like a crazy.

Einstein był jednak geniuszem. Jeszcze większym niż kiedykolwiek mogłam przypuszczac. Dziś, zupełnie nieoczekiwanie i z zaskoczenia usłyszałam zdanie, z którym absolutnie i w stu procentach się zgadzam, podpisuję ręką, nogą, uchem. Takie moje małe nowe credo. Wygooglowałam. I okazało się, że to sam Pan Albert powiedział. Panie Albercie chapeau bas!



Life is like riding a bicycle. To keep your balance you must keep moving.

 

Tę prawdę najprawdziwszą odkryłam już dawno, ale nie potrafiłam jej ując w tak celną i fantastyczną metaforę. To jest właśnie to. Kiedy zwalniam zaczynam się przewracac, wpadam w doły i dołki, zjeżdżam na boczne tory. Za to jak już nabiorę odpowiedniego tempa i obiorę właściwy kierunek mogę jechac długo i szybko (nawet pomimo strasznego wiatru w oczy! and I mean it.). That's the way it is! W dodatku kocham jeździc na rowerze!
Teraz akurat trochę pod górkę, francuskie wyboje, ale wciąż do przodu. I coraz szybciej. Szybciej, szybciej. Tak tylko chciałam się podzielic tą krótką refleksją. Małą dygresją. Teraz wybaczcie, muszę pedałowac dalej, jutro kolejny dzień, a ja już padam z nóg. Keep cycling! <3

8 komentarzy:

Archistka pisze...

Ja zostaje przy rolkach. Chociaż Albert miły człowiek. Nie złap tylko nagle gumy, uważaj na pedałów, i nie wiedź w drzewo na zakręcie. Przcykluj też do mnie może!

Ula pisze...

Rzeczywiście ładnie ujęte ;)
Ale moje jego ulubione to "Każdy jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia." (po ang brzmi lepiej;p)

Archistka pisze...

oooooo ładnie teraz. Wygodniej.

Anonimowy pisze...

Ah, lecisz w tym roku do Francji jako Au pair?

isubisou pisze...

tak :) właściwie będę podróżowac z moją host rodziną po Francji i nie tylko :)

Anonimowy pisze...

"Au pair potrzebne od zaraz" hahah od tego się zaczeło wszystko. I teraz mam możliwość.. Ale niestety mam problem.. Nie mogę znaleźć żadnej rodziny :( A próbuje do Holandii, Anglii.. chciałabym chociażby we Francji, Hiszpanii.. ale niestety nie wychodzi mi ani szukanie a zwykle spotykam się z odmową albo coś :( Ah! Zazdroszczę Ci <3

Marta K pisze...

Dobrze znałaś język wyjeżdżając do Francji?

isubisou pisze...

Nieeee. Tzn. uczyłam się w sumie sporo, bo 6 lat. W tym 3 lata w klasie dwujęzycznej, ale co z tego że umiesz koniugowac na kartce jakiś czasownik jak nie znasz tak naprawdę żywego języka. Powiedzmy, że znałam francuski na tyle żeby się porozumiec i miałam silne podstawy gramatyczne. Na początku było mi ciężko się porozumiewac, ale z dnia na dzień robi się ogromny postęp żyjąc w środowisku francuskojęzycznym. Po miesiącu nawet ze znajomymi, np z Niemiec, Brazyli nie rozmawiałam już po ang (jak to zwykle bywa), ale po fr, bo po prostu było mi łatwiej.